jak szybko nauczyć się na biologię

Książka, która pokazała mi jak bardzo szybko zmienia się świat. Chyba nigdy w historii tak nie było. W dzieciństwie dużo czasu spędzałem w wakacje na mazurskiej wsi, u babci, dziadka i wujka. Przez dwa lata mieszkałem na mazowieckiej wsi. Wspomnieniami dziadków sięgałem początków XX wieku, zupełnie innego świata (Wileńszczyzna). Nauka fizyki, jak również każdego innego przedmiotu, może być bardzo trudna jeśli nie mamy zapewnionych odpowiednich warunków, nie mamy dobrego korepetytora z fizyki a przede wszystkim nie znamy podstaw. Wtedy bez względu na nasze starania nie jesteśmy w stanie pójść dalej i trzeba się zwyczajnie cofać do pierwszych lekcji. Ważne jest również to aby do nauki podejść ze Site De Rencontre Pour Ado Serieux. Zapewne wielu uczestników Olimpiady Biologicznej, szczególnie biorących udział w tej olimpiadzie po raz pierwszy, zastanawia się jak dobrze przygotować się do testu, czy też jaka literatura jest najbardziej przydatna. Z tego względu, jako finalista i laureat tejże olimpiady chciałbym podzielić się w tym miejscu moimi trzyletnimi doświadczeniami związanymi z OB. Mam nadzieję, że okażą się dla kogoś przydatne. Co nieco o własnych doświadczeniach z olimpiadą Na sam początek zacznę od opisania jak to wyglądało w moim przypadku. Przede wszystkim warto zaznaczyć, że biologią interesowałem się praktycznie „od zawsze” więc część wiedzy miałem już zdobytej w podstawówce czy gimnazjum (w 3 klasie gimnazjum zdobyłem tytuł laureata konkursu biologicznego). Fakt ten zaznaczam, aby nie wydało się dziwne, że już w pierwszej klasie liceum dostałem się do etapu centralnego Olimpiady Biologicznej (a tam jeszcze do części ustnej, stąd w tym miejscu pierwsza rada: nie należy się zrażać, bo przy odpowiednich chęciach i pracy wszystko może być możliwe). Jeżeli chodzi o literaturę, jaką wtedy miałem opanowaną to nie były to prawdę mówiąc jakieś opasłe tomiska typu Biologia Villego. Właściwie to uczyłem się z tego co miałem pod ręką, a więc głównie z podręczników szkolnych wyd. Operon na poziomie rozszerzonym (nie bardzo pamiętam czy przeczytałem wtedy całe 3 części, ale na pewno przed etapem okręgowym miałem już przerobioną większość materiału z trzyletniego kursu). Poza tym korzystałem z tych książek, w które zaopatrzyła mnie moja nauczycielka głównie autorstwa Jacka Danowskiego i Waldemara Lewinskiego. Co prawda nie ma tych książek w wykazie polecanej literatury na stronie OB (aktualizacja obecnie organizatorzy nie podają listy literatury pomocnej w przygotowaniach), ale mi się podobały i jakoś lekko się je czytało. (Nawiasem mówiąc wykazem, do którego nawiązałem zainteresowałem się dopiero po liceum, wcześniej ucząc się z tego co miałem i co mi się podobało). Znaczące było również to, że rozwiązywałem sporo testów, głównie z poprzednich lat, a także ze zbiorów różnych autorów. Na wakacjach przed 2 klasą liceum przeczytałem Biologię Villego. Miedzy czasie zajrzałem do „Krótkich wykładów”, ale prawdę mówiąc to nie wiem czy wiele z nich zapamiętałem. Czytałem też od czasu do czasu artykuły poświęcone biologii (ale nie tylko) z czasopism naukowych takich jak „Wiedza i życie” czy „Świat nauki”. Być może to w pewnym stopniu pomogło mi poznać i zrozumieć niektóre rodzaje technik badawczych czy jakieś ciekawe zjawiska. Źródłami z Internetu też oczywiście wielokrotnie się posługiwałem, bo nieraz nie wszystko można znaleźć w książkach (tutaj jednak trzeba uważać, bo nie wszystkie informacje są wiarygodne. Najlepiej jak są przedstawione w kilku miejscach niezależnie). Przerobiłem w między czasie również inne książki, a głównie zbiory testowe (patrz niżej). W ten sposób drugą klasę zakończyłem z tytułem laureata OB. W trzeciej klasie prawdę mówiąc nie przeczytałem już jakiejś nowej bardziej znaczącej książki, nie licząc fragmentów pozycji „Biologia – jedność i różnorodność” wydawnictwa PWN. Głównie skupiłem się wtedy na zebraniu i powtórzeniu tego co już przeczytałem, a w innych źródłach szukałem już tylko konkretnych informacji uzupełniających. W sumie sporo czasu (przynajmniej w pierwszym semestrze) poświęciłem także na prowadzenie szkolnego koła, które miało na celu pomóc innym w przygotowaniu się do OB. Wtedy też sporządziłem trochę notatek zbierających wiedzę na poszczególne tematy z różnych źródeł (po połączeniu ich z ze sporządzonymi przeze mnie wcześniej notatkami powstało to opracowanie, które promuję na mojej stronie). To tyle o mnie. Wskazówki Teraz pora na podsumowanie moich spostrzeżeń i przemyśleń na temat sposobu nauki i doboru literatury. Tak więc przede wszystkim myślę, że najważniejsze jest, aby tematyka tej olimpiady była dla danej osoby naprawdę interesująca. W innym przypadku samo przeczytanie odpowiednich książek może być nieefektywne, a nawet w niektórych przypadkach niewykonalne. Jeżeli chodzi o literaturę to podstawą jest przeczytanie wszystkich części podręcznika szkolnego (na poziomie rozszerzonym). Ja akurat miałem w szkole podręcznik wyd. Operon, który w sumie mi się podobał i po uważnym przeczytaniu na wiele pytań z testów z OB można już odpowiedzieć. Szczególnie polecam uwadze strony wyróżnione jako rozszerzenie czy ciekawostki (nie wiem jak jest to zrobione w nowym wydaniu, bo ja widziałem tylko stare). Ponad to znajomość podręcznika powinna pomóc w szybszym przerobieniu dodatkowej literatury. Myślę, że Biologia Villego czy „Biologia. Jedność i różnorodność” to dobre pozycje, tym bardziej, że są polecane przez organizatorów OB w ich wykazie. Jedyną ich wada to... objętość (co można w sumie poczytać także za plus). Wiadomo, że nie zawsze można całą książkę tego typu przeczytać. A za co się wziąć, czy od jakiego tematu zacząć? Moim zdaniem najlepszym wyjściem jest oprócz czytania typowej literatury rozwiązywanie jak największej ilości testów (najlepiej z poprzednich edycji OB, ale nie tylko, aby na podobnym poziomie trudności) i to z kilku względów. Przede wszystkim rozwiązując testy możemy łatwiej wykryć czego jeszcze nie umiemy, co często powtarza się w w pytaniach, jakie są schematy pytań testowych – po prostu poznajemy co może się trafić na teście i na to później łatwiej zwracamy uwagę czytając. Rozwiązując testy można wyrobić sobie sposób ich rozwiązywania, co również jest ważne biorąc pod uwagę fakt, że Olimpiada Biologiczna oparta jest głównie na testach. Ponad to, kiedy widzimy, że pytania z jakiegoś zagadnienia sprawiają nam trudność możemy (co również polecam) przerobić sobie to zagadnienie z różnych źródeł, porównując ewentualnie rozbieżności między książkami. W sumie ważne jest, żeby przygotowując się do OB czytać jak najwięcej różnych książek, nawet równolegle przerabiać dane zagadnienie z dwóch pozycji. Powód jest prosty: w różnych książkach występują odmienne opisy, które w jednych książkach mogą być bardziej okrojone i uproszczone co może wprowadzać w błąd. Jeżeli chodzi naukę z działów szybko rozwijających się, typu biologia molekularna polecałbym raczej nowsze pozycje, ze względu na to, że na olimpiadzie pytania układane są na podstawie aktualnej wiedzy, która może być nieraz nieco bardziej skomplikowana niż przedstawiona w podręczniku szkolnym. Ogólnie rzecz ujmując nie chciałbym promować wybranych książek, ponieważ nie znam wszystkich i trudno mi porównywać, ważne jest także aby dobrze się je czytało, a każdy ma jakieś swoje upodobania. Najlepsze zapewne będą w tym wypadku książki polecane przez samych organizatorów. Polecałbym również „Olimpiady biologiczne. Wybór zadań testowych” z pytaniami testowymi z poprzednich edycji Olimpiady Biologicznej. Z mojego punktu widzenia dobrym sposobem jest czytanie nie „książkami”, ale „zagadnieniami”, tzn. nie czytanie jednej książki „od deski do deski”, a później następnej, ale przeczytanie jednego zagadnienia z kilku książek równolegle (czy może raczej po kolei i częste wracanie do tego co przeczytaliśmy w poprzedniej, gdyż łatwiej wtedy wychwycić i porównać ewentualne różnice oraz można wtedy rozwinąć pełniejszy obraz danego tematu. Oczywiście taki system wdrażałbym po ogólnym ogarnięciu wszystkich działów z podręcznika i ewentualnie jednej lub więcej innych wybranych pozycji. Dobór i kolejność w przerabianiu kolejnych zagadnień można opracować i modyfikować na podstawie rozwiązywania testów (dowiadujemy się wtedy czego nie wiemy i o co nas często pytają). Ponad to testy w połączeniu z „chwytaniem za książkę gdy czegoś nie wiemy” jest dobre do powtórek i przypominania sobie materiału. Literatura Jeżeli chodzi o literaturę z jakiej korzystać to jak już wspomniałem każdy musi sobie wybrać coś sam. Jednakże poniżej zamieszczam spis książek, z których m. in. sam korzystałem: Podręcznik szkolny wyd. Operon (zakres rozszerzony) Waldemar Lewiński „Anatomia i fizjologia człowieka” Waldemar Lewiński „Cytologia i histologia” Waldemar Lewiński „Fizjologia zwierząt” Jacek Danowski: Biologia – repetytorium dla maturzystów i kandydatów na uczelnie medyczne; cz. 1-3. Wyd. Medyk Ewa Pyłka Gutowska „Ekologia z ochroną środowiska” Biologia Villego „Biologia jedność i różnorodność” Wyd. PWN Zbiory testów: Waldemar Lewiński, Jolanta Walkiewicz „Testy egzaminacyjne II” Waldemar Lewiński „820 testów egzaminacyjnych” Komitet Główny Olimpiady Biologicznej „Olimpiady biologiczne – zbiór zadań testowych” Komitet Główny Olimpiady Biologicznej „Sprawdź co umiesz z biologii” Zbiory wyd. PWN: Krystyna Grykiel „Testy z biologii-zoologia i ekologia”, Maria Rajewska-Zaklinska „Testy z biologii – botanika i cytologia” Teresa Mossor-Pietraszewska „Testy z biologii – genetyka i ewolucjonizm” Krystyna Grykiel, Maria Rajewska-Zaklinska, Teresa Mossor-Pietraszewska, Ryszarda Stachowiak „Testy z biologii – komentarze” - zawiera komentarze do pytań z wyżej wymienionych zbiorów Magdalena Sobolewska „Testy z biologii” Testy z wcześniejszych edycji olimpiady W ten sposób przedstawiłem chyba wszystko co mi przyszło do głowy. Chciałbym na koniec zaznaczyć, że przedstawiłem tu swoje osobiste uwagi i spostrzeżenia, które nie koniecznie muszą być zgodne ze spostrzeżeniami innych. Każdy ma w końcu swoje sposoby na naukę i z nimi czuje się najlepiej. Niemniej jednak parę przedstawionych wyżej wskazówek może się okazać przydatnych. Życzę powodzenia i sukcesów wszystkim startującym w Olimpiadzie Biologicznej! Gretchen! Posty: 6 Rejestracja: 29 gru 2008, o 13:54 Jak się uczyć biologii?? Jestem na jakos wyszlo chociaż jestem mocna z przedmitów matematycznych. Mam mały problem z biologią. Jak się jej uczyć by przynosiło to dobre efekty i poskutkowało na maturze? Proszę was o pomoc jako doświadczonych ludzi. Ostatnio zmieniony 31 gru 2008, o 13:34 przez Gretchen!, łącznie zmieniany 1 raz. stellar Posty: 746 Rejestracja: 20 wrz 2008, o 06:08 Re: Jak się uczyć biologii?? Post autor: stellar » 31 gru 2008, o 09:28 Każdy ma własny sposób i strategię dobrego uczenia się. Dla jednych cenne jest podkreślanie informacji, wyszukiwanie tego co najważniejsze, dla innych raczej pobieżne czytanie. Powinnaś przede wszystkim systematycznie przyswajać wiedzę. Poświęć jeden lub więcej dni w tygodniu na biologię, jeśli zależy Ci na niej i wiążesz z nią przyszłość. Jeśli historia nie jest Ci do niczego potrzebna, odłóż ją na dalszy tor Systematyka i jeszcze raz systematyka ! Możesz też szperać w internecie, gdy czegoś nie umiesz (choćby na tym forum ) albo poszukać w księgarniach, gdzie znajdziesz mnóstwo przydatnych pomocy naukowych No i liczą się dobre chęci i zero złego nastawienia Gretchen! Posty: 6 Rejestracja: 29 gru 2008, o 13:54 Re: Jak się uczyć biologii?? Post autor: Gretchen! » 31 gru 2008, o 09:31 stellar pisze:No i liczą się dobre chęci i zero złego nastawienia O włąśnie tego u mnie brak. Tzn chęci mam ale moje nastewienie i stosunek jest pesymistyczny / Problemy się narastają. TiMeK Posty: 139 Rejestracja: 30 lip 2008, o 20:02 Re: Jak się uczyć biologii?? Post autor: TiMeK » 31 gru 2008, o 10:06 Pamiętaj, że nauka na klasówkę z Biologii, a nauka na maturę z Biologii to 2 inne światy. Na NOWEJ maturze liczy się ogólna wiedza, nie piszesz wszystkiego co wiesz na dany temat, zbyt mądre wypowiedzi także czynią więcej złego niż dobrego. Takie mam wrażenie po przejrzeniu arkuszy i modelów odpowiedzi do nich. Po 1 nie kuj bezmyślnie wszystkiego na pamięć, bo wystarczy, że potem wypadnie Ci jedno słówko i resztę zapomnisz szybciej niż myślisz. Są tematy, w których nie ma zmiłuj się, ale są i na rozumienie. Po 2 tak jak wspomniał ktoś wyżej najlepsze efekty będą przy systematyczności, tutaj raczej nie ma nic do tłumaczenia. Jak wiążesz jakieś nadzieje ze studiami przyrodniczymi lub medycznymi, to w liceum wystarczy, że będziesz przygotowywała się na lekcje i coś z nich wynosiła (czyli odpada gra w statki na ostatniej ławce) - powtórka będzie raczej formalnością. Masz jeszcze bardzo dużo czasu dragonka Posty: 648 Rejestracja: 17 cze 2008, o 22:23 Re: Jak się uczyć biologii?? Post autor: dragonka » 31 gru 2008, o 14:25 Hm zależy czy interesuje Cię najprostsze minimum czy naprawdę chcesz poszerzyć sobie wiedzę. Dla mnie najlepszym sposobem jest czytanie. Z biologii bardzo rzadko uczę sie czegoś na pamięć! Zazwyczaj tworzę sobie sieci powiązań, jeśli nie uda mi się stworzyć czegoś takiego albo wymyślić dlaczego dany proces zachodzi (czyli wyłapać sens) to raczej szybko zapomnę. Jeśli np. o skorupiakach przeczytasz sobie w trzech różnych źródłach, to na pewno zapamiętasz to o wiele lepiej niż czytając trzy razy podręcznik. W taki sposób wiedza staje się bardziej. hm. elastyczna, jeśli wiecie o co mi chodzi. Marcin_skc Posty: 558 Rejestracja: 24 paź 2007, o 20:37 Re: Jak się uczyć biologii?? Post autor: Marcin_skc » 31 gru 2008, o 14:59 biologii najlepiej uczyć się poprzez WYOBRAŻENIE sobie danego procesu. W ten sposób lepiej się go rozumie i zapamiętuje. I oczywiście próbować kojarzyć z innymi pisze:Zazwyczaj tworzę sobie sieci powiązań, jeśli nie uda mi się stworzyć czegoś takiego albo wymyślić dlaczego dany proces zachodzi (czyli wyłapać sens) to raczej szybko zapomnę. dokładnie tak samo robię, złote zdanie ika006 Posty: 305 Rejestracja: 24 sty 2008, o 23:03 Re: Jak się uczyć biologii?? Post autor: ika006 » 31 gru 2008, o 15:57 Ważne też jest pamiętanie przyrostków i przedrostków, np. steno- wąski (stenofag, stenobionty.), -cyt mówiący, że ma się do czynienia z komórką (enterocyt, trombocyt.) paulusss11 Posty: 11 Rejestracja: 7 gru 2008, o 19:16 Re: Jak się uczyć biologii?? Post autor: paulusss11 » 5 sty 2009, o 16:00 Trzeba poprostu uczyc sie systematycznie i wyjscia nie ma. Dobrze jest takze brac na logike. Ja szybko ucze sie tłumaczac sobie głosno i to działa pozdrawiam powodzenia Tahtimittari Posty: 1061 Rejestracja: 8 paź 2008, o 13:57 Re: Jak się uczyć biologii?? Post autor: Tahtimittari » 5 sty 2009, o 21:11 TiMeK pisze:Pamiętaj, że nauka na klasówkę z Biologii, a nauka na maturę z Biologii to 2 inne światy no nie wiem, my mamy zadania z matur starych często na klasówkach : PPdragonka pisze:Jeśli np. o skorupiakach przeczytasz sobie w trzech różnych źródłach, to na pewno zapamiętasz to o wiele lepiej niż czytając trzy razy podręcznik. W taki sposób wiedza staje się bardziej. hm. elastyczna, jeśli wiecie o co mi chodzi. dokładnie, robię tak samo )Marcin_skc pisze:biologii najlepiej uczyć się poprzez WYOBRAŻENIE sobie danego procesu. W ten sposób lepiej się go rozumie i zapamiętuje. I oczywiście próbować kojarzyć z innymi rzeczami. najlepiej sobie z czymś durnym skojarzyć,to od razu się pamięta )) Jeszcze praktyczne podejście jest dobre - uczysz się np o roślinach jedno i dwuliściennych, czym się różnią, to zamiast kuć patrzysz na kwiatki na parapecie, czy idziesz na łąkę i rozpoznajesz które są które ) Iskierka Posty: 100 Rejestracja: 6 lis 2007, o 16:52 Re: Jak się uczyć biologii?? Post autor: Iskierka » 5 sty 2009, o 22:09 a ja mam troche inne pytanie. Skoro jesteś dobra z matmy to po cholere sie męczyc na biol-chemie? z tego co widze masz 16 lat, czyli droga jeszcze nie zamknięta -) może lepiej sie pzrenieść zamiast sie męczyć? A jeżeli to nie wchodzi w rachube to moje metody nauki bio? Głośne czytanie, kojarzenie z czymś zwykłym, wyrazami całkiem nie łączącymi sie z tematem, podkreślanie, kolorowanie, łażenie po całym pokoju, leżenie z nogami w góre. No różnie, różnie cenzor Posty: 69 Rejestracja: 17 sty 2009, o 14:22 Re: Jak się uczyć biologii?? Post autor: cenzor » 22 sty 2009, o 19:06 Hmm, moja rada: nie WKUWAMY na pamięć tylko staramy się uzmysłowić sobie jak to działa. I jak wspomniała moja przedmówczyni schematy, rysunki, diagramy- to na prawdę pomaga. 0 Odpowiedzi 1718 Odsłony Ostatni post autor: KamsanYoun 6 lip 2021, o 11:42 7 Odpowiedzi 17422 Odsłony Ostatni post autor: ewok 21 lis 2016, o 21:58 2 Odpowiedzi 28865 Odsłony Ostatni post autor: Ardorn 13 lis 2016, o 17:42 3 Odpowiedzi 5257 Odsłony Ostatni post autor: TanksAreAwesome 19 sty 2020, o 23:49 0 Odpowiedzi 10066 Odsłony Ostatni post autor: kotekslodziak 4 lip 2017, o 21:00 Kto jest online Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości Karen Warkentin, ubrana w wysokie oliwkowo-zielone kalosze, stoi na betonowym brzegu -obszarowy staw na skraju panamskiego lasu deszczowego. Pociąga za szeroki zielony liść, wciąż przyczepiony do gałęzi, i pokazuje lśniącą wiązkę galaretowatych jaj. „Tych facetów można wykluć” – mówi. Z tej historii Czerwonookie żaby drzewne, Agalychnis callidryas, składają jaja na liściach w brzeg stawów; kiedy wykluwają się kijanki, wpadają do wody. Zwykle jajo wykluwa się sześć do siedmiu dni po złożeniu. Te, na które wskazuje Warkentin, sądząc po ich wielkości i kształcie, mają około pięciu dni, – mówi. Przez przezroczystą, wypełnioną żelem membranę widać drobne ciałka. Pod mikroskopem czerwone serca byłyby po prostu widoczne. Sięga w dół, aby zmoczyć dłoń w wodzie w stawie. naprawdę chcą się wykluć ”, mówi,„ ale mogą ”. Wyciąga liść nad wodę i delikatnie przesuwa palcem po jajach. Pęd! Mała kijanka wybucha. Opada częściowo w dół liścia, szarpie się i wpada do wody. Kolejna i kolejna jego rodzeństwo podąża za nim. „To nie jest coś, co mnie męczy oglądaniem” – mówi Warkentin. Jednym ruchem palca Warkentin zademonstrowała zjawisko, które zmienia biologię. Po dziesięcioleciach myślenia o genach jako o „schemacie” – zakodowane nici DNA dyktują naszym komórkom dokładnie, co i kiedy mają robić – biolodzy godzą się na skomplikowaną rzeczywistość. Życie, nawet istota tak pozornie prosta jak jajo żaby jest elastyczne. Ma opcje. Około pięciu dni czerwonookie jaja żaby, rozwijające się zgodnie z harmonogramem, mogą nagle obrać inną ścieżkę, jeśli wykryją wibracje atakującego węża: wykluwają się wcześnie i próbują szczęścia w stawie poniżej. Zaskakująca reaktywność jaja uosabia rewolucyjną koncepcję w biologii zwaną plastycznością fenotypową, która jest elastycznością, jaką organizm wykazuje w tłumaczeniu swoich genów na cechy fizyczne i czynności. Fenotyp to właściwie wszystko organizm inny niż jego geny (które naukowcy nazywają genotypem). Pojęcie plastyczności fenotypowej służy jako antidotum na uproszczone myślenie przyczynowo-skutkowe o genach; próbuje wyjaśnić, w jaki sposób gen lub zestaw genów może dać prowadzą do wielu wyników, częściowo zależnych od tego, co organizm napotyka w swoim środowisku. Badania ewolucji od tak dawna skupiały się na samych genach, że – jak mówi Warkentin – naukowcy założyli, że „jednostki są różne, ponieważ są genetycznie różne. Jednak duża część zmienności wynika z wpływu na środowisko”. Kiedy roślina doniczkowa wytwarza jaśniejsze liście na słońcu, a pchła wodna wyrasta na kolcach, aby chronić się przed głodnymi rybami, wykazują fenotypową plastyczność. W zależności od środowiska – czy są węże, huragany czy niedobory pożywienia – organizmy mogą wydobywają różne fenotypy. Natura czy wychowanie? Cóż, jedno i drugie. Uświadomienie sobie tego ma poważne konsekwencje dla sposobu, w jaki naukowcy myślą o ewolucji. Plastyczność fenotypowa oferuje rozwiązanie kluczowej zagadki, w jaki sposób organizmy celowo dostosowują się do wyzwań środowiskowych czy nie. I nie ma bardziej zdumiewającego przykładu wrodzonej elastyczności niż te żabie jaja – ślepe masy śluzu zaprogramowane genetycznie do rozwoju i wykluwania się jak w zegarku. A przynajmniej tak się wydawało. Efekt czerwonych oczu Pisklęta żab drzewnych unikały głodnych węży na długo przed tym, jak Warkentin zaczął badać to zjawisko 20 lat temu. „Ludzie nie myśleli, że jajka mogą wykazywać taką plastyczność” – mówi Mike Ryan, jej doradca doktorski na Uniwersytecie Teksańskim w Austin. „Było bardzo jasne, kiedy robiła doktorat, że to była bardzo, bardzo bogatą dziedziną, którą w pewnym sensie sama wymyśliła ”. Karen Martin, biolog z Uniwersytetu Pepperdine, również bada plastyczność wyklucia. „Wyklucie w odpowiedzi na jakieś zagrożenie było bardzo ważnym spostrzeżeniem” – mówi Martin – „Myślę, że była pierwszą osobą, która miała na to naprawdę dobry przykład”. Chwali wytrwałe wysiłki Warkentina, by nauczyć się wielkich lekcji biologii z żabich jaj: „Myślę, że wiele osób mogło spojrzeć na ten system i powiedzieć:„ Oto coś dziwacznego, z którego mogłabym wyciągnąć kilka dokumentów, a teraz Pójdę dalej i popatrzę na inne zwierzę. ”Poświęciła się zrozumieniu tego systemu.” Badania Warkentina „sprawiają, że zastanawiamy się, jak organizmy reagują na wyzwania nawet na bardzo wczesnym etapie życia”, mówi Eldredge Bermingham, biolog ewolucyjny i dyrektor Smithsonian Tropical Research Institute (STRI, wymawiane „str-eye”) w Gamboa w Panamie. Warkentin, profesor biologii na Uniwersytecie Bostońskim, prowadzi badania terenowe na STRI. Tam pokazała jak ona namawia jaja, żeby się wykluły. Kijanki wyskakujące z mokrych liści wciąż mają trochę żółtka na brzuchu; prawdopodobnie nie będą musieli jeść przez kolejne półtora dnia. Warkentin ociera się, aż pozostaje tylko kilka, uparcie chowając się w swoich jajach. „No dalej” – mówi im – „Nie chcę zostawiać was tutaj samych”. Ostatnia z kijanek ląduje w wodzie. Na powierzchni czekają drapieżne robale zwane pływakami wstecz, ale Warkentin mówi, że uratowała kijanki przed gorszym losem. Ich matka nie trafiła w ślad, kładąc je na liściu, który nie sięgał ponad staw. „Gdyby wykluły się na ziemi” – mówi – „byłyby po prostu pokarmem dla mrówek”. *** Warkentin urodziła się w Ontario, a jej rodzina przeniosła się do Kenii, gdy miała 6 lat. Jej ojciec pracował z Kanadyjską Międzynarodową Agencją Rozwoju, aby szkolić nauczycieli w nowo niepodległym kraju. Wtedy zainteresowała się biologią tropikalną, zabawą z kameleonami i obserwowaniem żyraf, zebr i gazeli w drodze do szkoły w Nairobi. Jej rodzina wróciła do Kanady kilka lat później, ale w wieku 20 lat pojechała autostopem i z plecakiem po całej Afryce. „To było coś, co wydawało się całkowicie rozsądne w mojej rodzinie”, mówi. Zanim rozpoczęła doktorat, pojechała do Kostaryki, aby dowiedzieć się więcej o tropikach i poszukać tematu badawczego. Jej zainteresowanie wzbudziły obserwowane przez oczka jaja naziemne żaby drzewnej. Odwiedzała ten sam staw w kółko i obserwowała. „Miałem takie doświadczenie – które jestem pewien, że inni herpetolodzy tropikalni mieli już wcześniej i być może nie” nie myśl o tym – jeśli masz sprzęgło w późnym stadium, jeśli na nie wpadniesz, wyklują się na ciebie ”- mówi Warkentin. „Zderzyłem się ze sprzęgłem i wszyscy wyskoczyli”. Widziała też węże w stawie. „Pomyślałem sobie, wow, zastanawiam się, co by się stało, gdyby wpadł na nie wąż – mówi i się śmieje. „Na przykład ustami?” Rzeczywiście, odkryła, że jeśli pojawi się wąż i zacznie atakować lęg, jaja wykluwają się wcześnie. Zarodki w jajach mogą nawet odróżnić węża od innych wibracji na liściu. pole i obserwowanie zwierząt ”- mówi. „Powiedzą ci rzeczy, których czasami się nie spodziewałeś”. Biolodzy uważali, że tego rodzaju elastyczność przeszkadza w badaniu ewolucji – mówi Anurag Agrawal, ekolog ewolucyjny z Cornell University. Nie To ekscytujące, że Warkentin udokumentowała wspaniałe nowe rzeczy o charyzmatycznej żabie, ale Agrawal mówi, że jest w tym o wiele więcej. „Myślę, że jest zasługą, że wyszła poza„ gee whiz ”i zadała kilka pojęciowych pytań w ekologii i ewolucji ”. Jakie są zalety jednej taktyki przetrwania nad inną? Nawet pięciodniowa żaba musi zrównoważyć korzyści wynikające z uniknięcia głodnego węża z kosztami wczesnego wyklucia się. I rzeczywiście, Warkentin i jej koledzy udokumentowali, że wczesne wykluwające się kijanki były mniej skłonne do przeżycia do dorosłości niż ich późno wykluwający się bracia, szczególnie w obecności głodnych nimf ważek. Plastyczność nie tylko pozwala żaby radzą sobie z wyzwaniami w danej chwili; może nawet kupić czas na zajście ewolucji. Warkentin odkrył, że kijanki również wcześnie wykluwają się, jeśli są zagrożone wysychaniem. Jeśli las deszczowy stopniowo wysycha, takie wczesne wylęganie się może stać się standardem po niezliczonych pokoleniach, a żaba może stracić plastyczność i przekształcić się w nowy, szybko wylęgający się gatunek. Jednym z filarów ewolucyjnego myślenia jest że przypadkowe mutacje genetyczne w DNA organizmu są kluczem do przystosowania się do wyzwania: przez przypadek zmienia się sekwencja genu, pojawia się nowa cecha, organizm przekazuje swoje zmienione DNA następnemu pokoleniu i ostatecznie daje początek innej gatunki. W związku z tym dziesiątki milionów lat temu niektóre ssaki lądowe nabyły mutacje, które pozwalają mu przystosować się do życia w oceanie – a jego potomkami są wieloryby, które znamy i kochamy. Ale plastyczność stwarza inną możliwość: sam gen nie musi mutować, aby pojawiła się nowa cecha. Zamiast tego coś w środowisku mogłoby popchnąć organizm do zmiany, korzystając ze zmienności, która jest już w jego genach. Z pewnością teoria, że plastyczność może rzeczywiście dać początek nowym cechom, jest kontrowersyjna . Jej główną zwolenniczką jest Mary Jane West-Eberhard, pionierka teoretyczna biolog w Kostaryce, związana z STRI i autorka wpływowej książki z 2003 roku Developmental Plasticity and Evolution. „Dwudziesty wiek został nazwany wiekiem genu” – mówi West-Eberhard. „XXI wiek zapowiada się jako wiek środowiska”. Mówi, że myślenie skoncentrowane na mutacjach jest „ewolucyjną teorią zaprzeczania”. Darwin, który nawet nie wiedział o istnieniu genów, miał rację, mówi: Pozostawił otwartą możliwość pojawienia się nowych cech z powodu wpływu środowiska. West-Eberhard mówi, że grupa Warkentina „wykazała zaskakującą zdolność malutkich embrionów do podejmowania decyzji adaptacyjnych w oparciu o wyjątkową wrażliwość na otoczenie”. Ten rodzaj zmienności, mówi West-Eberhard, „może prowadzić do ewolucyjnej dywersyfikacji między populacjami”. Chociaż nie wszyscy zgadzają się z teorią West-Eberharda o tym, jak plastyczność może spowodować nowość, wielu naukowców uważa obecnie, że plastyczność fenotypowa pojawi się, gdy organizmy będą żyć w różnych środowiskach. Plastyczność może dać roślinom i zwierzętom czas na przystosowanie się, gdy zostaną wyrzucone w zupełnie nowym środowisku, na przykład gdy nasiona są wyrzucane na wyspę. Ziarno, które nie jest tak wybredne, jeśli chodzi o temperaturę i zapotrzebowanie na światło, może działać lepiej w nowym miejscu – i może nie musieć czekać na pojawienie się mutacji adaptacyjnej. Ponadto wielu naukowców uważa, że plastyczność może pomóc organizmom w wypróbowywaniu nowych fenotypów, nie będąc do nich całkowicie oddanymi. Na przykład wczesne wyklucie. Różne gatunki żab są bardzo zróżnicowane pod względem stopnia ich rozwoju w momencie wyklucia się. Niektóre mają kościsty ogon i ledwo potrafią pływać; inne są w pełni ukształtowanymi zwierzętami o czterech kończynach. „Jak uzyskać tego rodzaju wyewoluowaną zmienność?” Warkentin pyta: „Czy odgrywa w tym rolę plastyczność w czasie wylęgu? Nie wiemy, ale jest to całkiem możliwe. ” *** Miasto Gamboa zostało zbudowane w latach 1934-1943 przez Panama Canal Company, amerykańska korporacja rządowa, która kontrolowała kanał do 1979 roku, kiedy to przekazano go Panamie. Gamboa, na skraju lasu deszczowego, jest po części miastem duchów, po części wspólnotą sypialni Panamy, a po części letnim obozem naukowym. Sporo mieszkańców to naukowcy i pracownicy w STRI. Kiedy odwiedziłem, zespół Warkentin liczył do tuzina osób, w tym kilku studentów, których nazywa „dziećmi”. Pewnego ranka grupa energicznie wyglądających młodych ludzi w gumowych butach do kolan, plecakach i czapkach opuszcza laboratorium Warkentina i idzie przez boisko za szkołą, mijając korty tenisowe. James Vonesh, profesor w Virginia Commonwealth University, który odbył staż podoktorski z Warkentin i nadal z nią współpracuje, wskazuje na swój ulubiony znak w mieście, pozostałość po czasach Canal Zone: „No Necking”. Jest namalowany z przodu trybun przy starym basenie, obecnie należącym do lokalnego klubu sportowego strażaków. Następnie wyjaśnia jednemu z dzieci, co oznacza „przewężanie”. Idą drogą do szkółki rodzimych roślin, przechodzą przez rów na kładce i docierają do stawu eksperymentalnego. Został zbudowany z betonu zgodnie ze specyfikacjami przedstawionymi przez Warkentina i Stana Rand, szanowanego badacza żab w STRI, który zmarł w 2005 roku. Po drugiej stronie stawu znajduje się obszar badawczy grupy, ograniczony z jednej strony rowem i strumieniem, potem las deszczowy z drugiej. Jest tam szopa z metalowym dachem i otwartymi bokami, otoczona dziesiątkami 100-galonowych zbiorników na bydło używanych w eksperymentach. Wyglądają jak wiadra, które mają złapać szereg bardzo dużych wycieków. Vonesh mówi o hydraulice z większym entuzjazmem niż wydaje się to możliwe. „Możemy napełnić zbiornik dla bydła w trzy lub cztery minuty!” wykrzykuje. To szybkie wypełnianie oznacza, że naukowcy mogą przeprowadzać szybkie eksperymenty, o których inni ekolodzy środowiska wodnego mogą tylko pomarzyć. Dzisiaj rozmontowują eksperyment dotyczący drapieżnictwa. Cztery dni temu w każdym z 25 zbiorników umieszczono 47 kijanek wraz z jednym Belostomatidem, rodzajem robaka wodnego, który zjada kijanki. Dzisiaj policzą kijanki, aby dowiedzieć się, ile zjadły Belostomatidy. Olbrzymi niebieski motyl morpho przelatuje obok, a jego opalizujące skrzydła przypominają szokującą plamę elektrycznego błękitu na tle bujnego zielonego lasu. „Przychodzą w to samo miejsce o tej samej porze dnia” – mówi Warkentin. „Przysięgam, że widzę to każdego ranka” – mówi Vonesh. „ To morfo 9:15 ”- mówi Warkentin. Warkentin wyjaśnia eksperyment, który dzisiaj kończą.„ Wiemy, że drapieżniki oczywiście zabijają zdobycz, a także ją straszą ”- mówi. Kiedy nowo wyklute kijanki wpadają do stawu, pluskwy wodne są jednym z zagrożeń, z jakimi się spotykają. Plastyczność kijanek może pomóc im uniknąć zjedzenia – jeśli uda im się wykryć owady i jakoś zareagować. Ekolodzy opracowali równania matematyczne opisujące, ile ofiary drapieżnik powinien być w stanie zjeść, a eleganckie wykresy pokazują, jak populacje rosną i maleją, gdy jedna zjada drugą. Ale co tak naprawdę dzieje się w naturze? Czy rozmiar ma znaczenie? Ile jednodniowych kijanek zjada w pełni dorosła pluskwa wodna? Ile starszych, grubszych kijanek? „Oczywiście uważamy, że małe rzeczy łatwiej jest złapać, zjeść i włożyć do ust” – mówi Vonesh. „Ale tak naprawdę nie uwzględniliśmy tego nawet w tego rodzaju podstawowych modelach”. Aby zrozumieć ile kijanek zostało zjedzonych, studenci, doktoranci, profesorowie i doktor habilitowani muszą wyciągnąć do ostatniej kijanki z każdego zbiornika, aby je podnosi z ziemi przezroczysty plastikowy kubek na napoje. Wewnątrz jest robak wodny, który ucztował na kijankach. „To duży facet” – mówi. Sięga do zbiornika z siatką, wyjmuje jedną lub dwie kijanki na raz i wkłada je do płytkiej plastikowej tuby. „Gotowy?” – pyta Randall Jimenez, doktorant z National University of Costa Rica. „Jestem gotowy” – mówi Vonesh. Vonesh przechyla zbiornik, gdy Jimenez trzyma sieć pod tryskającą wodą. Chłopaki obserwują sieć za jakiekolwiek kijanki, które przegapił Vonesh. „Widzisz kogoś?” Pyta Vonesh. „Nie” – mówi Jimenez. Wypłynięcie wody zajmuje prawie 30 sekund. Większość badaczy nosi wysokie gumowe buty chroniące przed wężami, ale są one przydatne, gdy ziemia szybko zmienia się w błoto. Stado grackles wędruje nonszalancko po trawie. „Lubią jeść kijanki” – mówi Vonesh. „Lubią spędzać czas i udawać, że szukają dżdżownic, ale gdy tylko się odwrócisz, są w Twojej wannie”. Vonesh zabiera kijanki do szopy, gdzie Warkentin fotografuje. Uczeń policzy kijanki na każdym zdjęciu. Owady i ptaki śpiewają z drzew. Coś spada – brzęk – na metalowy dach. Pociąg towarowy gwiżdże z torów kolejowych biegnących wzdłuż kanału; grupa wyjących małp szczeka hałaśliwą reakcją drzew. Naukowcom takim jak Warkentin Gamboa oferuje kawałek lasu deszczowego około godziny jazdy od międzynarodowego lotniska. „O mój Boże. To takie proste ”- mówi. „Istnieje niebezpieczeństwo, że nie docenisz tego, jakie to niesamowite. To niesamowite miejsce do pracy”. W ciągu dnia kultowe czerwonookie żaby nie podskakują. Jeśli wiesz, kim jesteś jeśli szukasz, możesz znaleźć okazjonalnego dorosłego mężczyznę uczepionego liścia jak bladozielonego toczka – nogi złożone, łokcie wsunięte w bok, aby zminimalizować utratę wody. Membrana wzorowana na rzeźbione drewniane okno meczetu zakrywa każde oko. Prawdziwa akcja toczy się w nocy, więc pewnego wieczoru Warkentin, Vonesh i niektórzy goście odwiedzają staw w poszukiwaniu żab. Ptaki, owady i małpy są ciche, ale płazy ćwierkają i skrzypią. Jedno wołanie żaby jest wyraźne, głośne „puk-puk!” Inny brzmi dokładnie jak broń promieniowa w grze wideo. W nocy las wydaje się bardziej dziki. W pobliżu szopy samiec żaby drzewnej o czerwonych oczach przylega do łodygi szerokiego liścia. Rozpostarte małe pomarańczowe palce u stóp, pokazuje swój biały brzuch i szerokie, czerwone oczy w świetle wielu reflektorów. „Mają takie fotogeniczne postawy” – mówi Warkentin – „I po prostu siedzą i pozwalają ci zrobić zdjęcie. Nie uciekają. Niektóre żaby są jakby takie nerwowe. Może dlatego ruda rzekotka stała się sławna, sugeruję, że jej zdjęcie jest w tak wielu kalendarzach – łatwiej je sfotografować niż inne żaby. Poprawia mnie: „Są ładniejsze”. Naukowcy uważają, że wszyscy przodkowie współczesnych żab składali jaja w wodzie. Może sama czerwonooka żaba drzewna mogła wyewoluować swoje nawyki składania liści jako wynik plastyczności fenotypowej. Być może przodek parał się składaniem jaj z wody, tylko w naprawdę mokre dni, aby uciec od wodnych drapieżników – plastyczny sposób radzenia sobie z niebezpiecznym środowiskiem – i ta cecha została przekazana jego potomkom , co ostatecznie straciło zdolność składania jaj w wodzie. Nikt nie wie, czy tak się stało. „To było bardzo dawno temu i nie poddawało się już tego rodzaju eksperymentom” – mówi Warkentin . Ale intrygujące eksperymenty na innym rodzaju żab – takiej, która może nadal poruszać się po przejściu między wodą a lądem – są w toku. Justin Touchon, były doktorant Warkentina, bada, w jaki sposób żaba klepsydrowa, Dendropsophus ebraccatus, składa jaja, które są mniej upakowane galaretką i bardziej podatne na wysychanie niż żaby drzewne ”. Samica żaby drzewnej wydaje się wybierać miejsce składania jaj na podstawie wilgoci. Touchon odkrył, że w stawach zacienionych drzewami składają jaja na liściach nad wodą, ale w cieplejszych, bardziej odsłoniętych stawach jaja trafiają do wody. W badaniu opublikowanym w zeszłym miesiącu odkryli, że jaja miały większe szanse przeżycia na lądzie, jeśli było dużo deszczu, i większe prawdopodobieństwo przeżycia w wodzie, jeśli opady były rzadkie. Przyjrzał się również zapisom opadów deszczu Gamboa w ciągu ostatnich 39 lat i stwierdził, że chociaż ogólne opady nie uległy zmianie, wzór jest następujący: burze są większe, ale bardziej sporadyczne. Ta zmiana w środowisku może spowodować zmianę sposobu rozmnażania się żab drzewnych. „Daje to okno na to, co spowodowało ruch do rozmnażania się na lądzie” – mówi Touchon – klimat, który zmieniał się, by mieć dużo ciągłego deszczu, mógłby uczynić bezpieczniejszym dla żab składanie jaj z wody. Grupa Warkentina znajduje się na parterze szkoły podstawowej Gamboa, która została zamknięta w latach 80. Pewnego ranka Warkentin siedzi na starym obrotowym krześle z zakurzonymi rękami przy biurku na emeryturze i robi coś, co wygląda na szkołę podstawową projekt rzemieślniczy. Na podłodze po jej lewej stronie znajduje się białe wiadro z rzędami zielonych prostokątów przyklejonych taśmą do wewnątrz. Sięga w dół i wyciąga jedną. To kawałek liścia, wycięty nożyczkami z jednej z szerokolistnych roślin przy stawie doświadczalnym, a na nim lęgowisko galaretowatych czerwonookich żab drzewnych. Odrywa pasek taśmy i przykleja kawałek liścia do niebieskiego plastikowego prostokąta wyciętego z plastikowego talerza piknikowego. „Dzięki jednorazowym naczyniom, taśmie klejącej i galwanizowanym drutu ”- mówi. Stawia kartę w przezroczystym plastikowym kubku z odrobiną wody na dnie, gdzie kijanki opadną, gdy się wyklują, i przechodzi do następnego kawałka liścia. Kijanki będą częścią nowych eksperymentów z drapieżnikami. Proste modele mają wielką wartość wyjaśniającą – ale ona chce zrozumieć, jak faktycznie działa natura. „Próbujemy zmagać się z tym, co jest prawdziwe” – mówi. „A rzeczywistość jest bardziej skomplikowana”. Czy wiedzieliście, że jesteśmy wręcz stworzeni do nauki? Okazuje się, że nasz układ nerwowy oraz mózg są niezwykle plastyczne i chętne do współpracy. I to w każdym wieku! Dlatego postanowiłam wykorzystać nasz ukryty, ludzki potencjał w pracy coacha językowego, żeby osiągać optymalne efekty nauki języków obcych. Zaciekawieni? Przejdźmy zatem do konkretów- jak uczyć ludzki mózg? Neuronauka Definicja intrygującego pojęcia mówi, że jest to dziedzina zajmująca się poznawaniem mechanizmów działania umysłu i układu nerwowego człowieka. Specjalizacja łączy ze sobą wiedzę z zakresu chemii, biologii, medycyny, fizyki i psychologii. Badania udowadniają, że środowisko, które nas otacza, wpływa na zmiany w strukturze mózgu. Co więcej, kolejne naukowe doświadczenia potwierdziły, że uczenie się powoduje trwałe zmiany w naszej głowie. Brzmi poważnie? Bez obaw! Zachodzące zmiany są bardzo pozytywne, ponieważ tworzą się nowe i zintegrowane sieci nerwowe, które ubogacają sam narząd oraz intelekt. Tym sposobem, naturalną biologię możemy wykorzystać skutecznie w procesie nauczania. Co się dzieje w mózgu w trakcie nauki? Zacznijmy od początku. Nasz układ nerwowy, budują wyspecjalizowane komórki, tzw. neurony. Dzięki połączeniom synaptycznym tworzą zgraną sieć, która magazynuje wspomnienia, doświadczenia i wiedzę, prawie jak dysk twardy w jaki sposób uzyskujemy dostęp do naturalnie przechowywanych informacji? Kiedy neuron jest aktywowany, jony przemieszczają się do wnętrza aksonu i wytwarzają prąd elektryczny zwany potencjałem czynnościowym, który dalej przekazywany jest dzięki synapsom. Tym sposobem, wszelkie komunikaty oraz bodźce, swobodnie i szybko krążą po naszym ramach ciekawostki opowiem Wam jeszcze o plastyczności synaptycznej, czyli zdolność synaps do wzmacniania lub osłabiania się w czasie, w zależności od tego, jak bardzo je aktywujemy. Przykładowo, podczas typowej lekcji angielskiego w szkole, wzmacnialiście synapsy w mózgu regularnie- przez godzinę lub dwie, pięć dni w tygodniu. Wraz z zakończeniem edukacji, zaprzestaliście zapewne cotygodniowej rutyny. I tak po jakimś czasie odkryliście, że jednak straciliście znajomość nabyta wiedza nie pozostanie na zawsze, jeśli nie będziemy jej regularnie używać i stosować. Trzeba ją ćwiczyć i pobudzać systematycznie, jak mięsień. Jak uczyć ludzki mózg? Z neurobiologicznego punktu widzenia, koncepcję nauczania należy dostosować do potrzeb mózgu. Po pierwsze, należy zapewnić mu komfortowe warunki do przyswajania nowości. Mam tu na myśli odpowiednią atmosferę na sesjach, trafioną komunikację oraz dopasowane materiały dydaktyczne. Po drugie- mózg potrzebuje regularnych i różnorodnych treningów językowych. Meetingi z coachem powinny odbywać się systematycznie. Ważne jest również, żeby współpraca była długofalowa. Dzięki temu zdolności lingwistyczne będą cyklicznie pielęgnowane, a posługiwanie się językiem obcym wejdzie naturalnie w nawyk. I o to właśnie chodzi w nowoczesnej nauce!Uściski! 🤗❤️ Stand Up Paddle Boarding, czyli w skrócie SUP to sport, który zdobył serca Polaków. Poruszanie się po wodzie na desce z pomocą wiosła wielu daje poczucie spokoju, a innych kręci, bo mogą podziwiać przyrodę z innej niż zazwyczaj perspektywy. A jak szybko można nauczyć się pływać na SUP-ie? - Trzeba przyjść i wejść na deskę, to nie jest ograniczone czasowo - mówiła w programie WP "Newsroom" Asia Borowska, organizatorka spływów SUP-owych w Trójmieście. Jak przyznała, niektórym wychodzi to od razu.

jak szybko nauczyć się na biologię